Piłem przez całe swoje życie , czasami na umór bo tak wypadało, w myśl powiedzenia, iż nic bardziej nas nie łączy , niż wspólne rzyganie.



Piłem przez całe swoje życie , czasami na umór bo tak wypadało, w myśl powiedzenia, iż nic bardziej nas nie łączy , niż wspólne rzyganie.

Przyznam z bólem i goryczą , iż wódę piłem od młodzieńczych lat / od 10 roku życia/ wychowując się na tzw. "Górce" / urodziłem się i spędziłem dzieciństwo w Łodzi ,na Widzewie, przy ul. róg ulicy Armii Czerwonej/ zmienionej poprzez dekomunizację na Piłsudskiego/ i Ruskiej /której nazwa, pomimo zakrętów historii i ksenofobicznego, rusofobicznego  IPN przetrwała do dzisiaj /. Na " Górce" rządziła młodzieżowa gangsterka, do której należałem , byłem jej częścią.

Panował tam kult pięści , no i wóda , najczęściej piwo , którego wypiłem hektolitry / na szczęście nie było taką trucizną jak dzisiaj , gdyż robione było na słodzie jęczmiennym i szyszkach chmielu, które w ramach demokracji i zachodniej wolności po 1989 r, zamieniono na chemiczny ekstrakt zawierający ch.j wie co / po kilku latach lub wcześniej picia tego trunku kończy się to dla "smakoszy" w najlepszym przypadku rakiem trzustki /umierają szybko i bezboleśnie/ lub innymi chorobami , w tym chorobami wątroby lub chorobami o podłożu neurologicznym /schodzą z tego łez padołu powoli , w bólu i cierpieniach/.

Będąc w woju, w komandosach i służbach specjalnych też piłem, z ta jednakże różnicą , że była to pita z kulturą , kawa po kapitańsku " /kawa pół na pól z czystym spirytusem / , lub po prostu, pity, po chamsku z nudów, czysty spirytus , bez popitki, na przykład w trakcie przemieszczania się transportem na poligon, co trwała zazwyczaj kilka dni. Spirytus mieliśmy , skolko godno , gdyż był do przemywania ustników w kompanii płetwonurków lub do przemywania miedzianych styków w kompanii łączności., któremu po prostu zmieniliśmy przeznaczenie.

To , że dożyłem do 67 lat , wypijając po drodze hektolitry różnych napojów alkoholowych, to cud. Taki sam zresztą jak przeżycie, bez najmniejszego szwanku, przeze mnie w wieku 3,5 roku upadku z kozła wozu konnego i przejechaniu tego wozu po mnie , po brzuchu. /szczegóły opisałem w jednym z moich artykułów na moim blogu :https://detektywjarzynski.blogspot.com/ .

To cud , że dzisiaj nie chodzę jak cyborg /picie wody tym się kończy-choroby neurologiczne / , nie mam marskości wątroby, a w moim łbie, pomimo zabitych przeze mnie, przez wódę milionów komórek , przetrwało jeszcze  trochę , bym mógł prawidłowo rozpoznawać otaczającą nas rzeczywistość i przewidywać  skutki naszych i nie tylko naszych działań, w tym  min. psychopatycznych manipulacji Nami przez rządzące światem Tajne Światowe Władzy Centrum /w skrócie TŚWC / , dla których oficjalnie rządzący Nami /rządy , sejmy, partie , władza sądownicza , tzw. czwarta władza , czyli media z ich dziennikarskimi prostytutkami, itd. / są jedynie marionetkami , kukiełkami pociąganymi przez nich za sznurki.

Mam świadomość faktu , iż mam dług wobec Boga za to, że jeszcze żyje , więc teraz staram się ten dług spłacić . Robię to dobrowolnie , od siebie samego, gdyż ja z Bogiem , tak jak Twardowski z diabłem żadnego cyrografu nie podpisywałem.

Polecam wszystkim piosenkę Jaromira Nohawicy pt. „Mam tylko bliznę”
https://www.youtube.com/watch?v=SK7Be_3bAxA

oraz film z jego udziałem pt. Rok diabła :
https://www.cda.pl/video/56170461

Moim kolegom na blogu bruska https://kodluch.wordpress.com/, gustującym w trunkach tę piosenkę Kultu dedykuję z  moim do niej komentarzem.
https://www.youtube.com/watch?v=wU2Y1k26YmU

Piszę ten post , przy lampce dobrego gronowego wina ofiarowanego mi przez mistrza w produkcji win Piotrka Lacha /syna mojego zmarłego kolegi śp. Józefa Lacha rodem z Bukowiny Tatrzańskiej/, wielokrotnego zdobywcę pierwszych miejsc w konkursach na najlepsze wino  organizowanego przez firmę Biowin w Łodzi, znanego w Europie i na świecie producenta akcesoriów do produkcji win oraz zdrowej żywności. Piotrowi , który już prawie nie chodzi ze znanych i wyżej omówionych powodów /postępującej choroby neurologicznej/  życzę , by zatrzymała się się jego choroba i by mógł dalej nas raczyć swoim wyrobami, robionym z owoców ze starych gatunków drzew .

Komentarze

  1. Michale naprawdę szacuneczek jesteś nardzo silną osobowością.Nie ukrywam że bardzo bym chciała osobiście Cię poznać.Ja mam 43 latka zaraz i tez doświadcz.z alkocholem.Walczę z szatanem każdego dnia i jak na razie od 1.5m-c wygrywam Ja.Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Żydówka matka Michała Boniego o Polakach i Żydach

W Polsce i na świecie trwa podgotowka /przygotowanie/ programowanie do wojny

O znachorce oraz kobylaku , który leczy biegunkę oraz zaparcia