Polski Cattani ciąg dalszy




Po dwukrotnej odmowie przyjęcia od mafii łapówki Bogdan na ulicy Gliwic w biały dzień został zaatakowany przez kilku mężczyzn , którzy wysiedli z samochody ,który nagle przeciął mu drogę i przed nim się zatrzymał. Został przez nich powalony na ziemię i dotkliwie pobity , w tym skopany po głowie. Udało mu się podnieść i pójść do mieszkania kolegi z którym współpracował . Miał wiele ran na ciele oraz twarzy . Kolega zawiózł go na pogotowie , gdzie został medycznie zaopatrzony . W związku z podejrzeniem wstrząsu mózgu chciano go przewieźć do szpitala ,lecz odmówił. Matka jak go zobaczyła w domu to się rozpłakała.

Bogdan był twardy. Nawet to go to traumatyczne zdarzenie nie załamało. Po kilkudniowym pobycie na zwolnieniu powrócił do pracy i zaczął ją wykonywać ze zdwojoną energią zadając miejscowej samochodowej mafii kolejne ciosy. Został przez nich kolejny raz zaatakowany prawie , że w ten sam sposób /dla mnie jako znawcy przedmiotu , wydaje się , iż powinien mieć ochronę-z braku pieniędzy w policji jednak jej nie miał/ . Kolejna przygoda z bandziorami nasłanymi na niego przez mafię skończyła się dla niego dotkliwym pobiciem, w tym złamaniem mu reki baseballem.

Tym razem matka nie odpuściła i gdy zobaczyła go w takim stanie to znowu się popłakał i uklękła przed nim na kolana prosząc , a w zasadzie błagając go , by odszedł z policji. Ponieważ Bogdan bardzo kochał swoją matkę więc ,z ciężkim sercem – kochał również swoją pracę w policji i nie chciał , by go postrzegano jako kogoś ,kto zdezerterował przed mafią . Ostatecznie zwyciężyła jego miłość do matki, której w końcu posłuchał i zwolnił się z policji orz wyjechał do pracy do swojego kuzyna pod Warszawę /nie miał założonej własnej rodziny , chociaż był bardzo przystojnym mężczyzna i  bardzo go lubiły kobiety/ , zatrzymując w Gliwicach swoje mieszkania, którym pod jego nieobecność opiekowała się jego matka. 

Bogdan pracując pod Warszawą bardzo często w weekendy przyjeżdżał do Gliwic , za każdym razem jadąc na początku do swojej mamy.  Gdy odjeżdżał robił tak samo. Pewnego razu przyjechał do matki do Gliwic , po czym pojechał do swojego domu. Gdy na niego wcześnie rano w poniedziałek czekała nie przyjechał do niej i również nie odpowiadał na jej telefony. W tej sytuacji jego matka zaczęła dzwonić po swojej rodzinie . Przedzwoniła do syna w Łodzi , który wyrwany ze snu miał do niej pretensje ,że go budzi tak wcześnie rano, po czym powiedział matce , że pewnie jego brat popił z kolegami. Matka nie odpuszczała i przedzwoniła do swojego byłego męża do Warszawy, który starał się ją uspokoić mówiąc , iż do niego będzie dzwonił i że przedzwoni także do ich syna w Łodzi. 

Matka wiedziona matczynym instynktem i sercem pojechała do domu swojego syna Bogdana . Drzwi jego mieszkania były otwarte. Weszła do środka Na stole stała butelka . On siedział na fotelu.
Miał uśmiechniętą twarz . Nie odzywał się . Matka jak mu się dokładnie przyjrzała to zobaczyła krew na jego czole oraz krew na ciemnym swetrze ,której na tym tle prawie że nie był widać. Dotarła do niej wiadomość, iż jej syn został zamordowany. Na miejscu nie było żadnych śladów walki , co świadczyło o tym , iż Bogdan musiał znać zabójcę , który podstępnie wykonał na nim wyrok śmierci .Matka przedzwoniła do syna w Lodzi ,który był oficerem kontrwywiadu wojskowego i który wcześniej miał do niej pretensje , ż ona go budzi.  . Nie rozmawiała z nim tylko mu powiedziała , że jego brat został zamordowany, po czym odłożyła słuchawkę. Później od jego żony , która w tym samym czasie przebywała z nim w domu dowiedziała się , że syn po jej telefonie zamknął się sam w drugim pokoju i ze złości wył na cały głos jak ranione zwierzę.

Następnie przedzwoniła na policję. Telefon  odebrał jego kolega Stefan , któremu powiedziała co takiego się stało . Kazał jej czekać , a po chwili pojawiła się policja i u drzwi stanął wartownik. Przyjechało też pogotowie -lekarz stwierdził zgon poprzez zastrzelenie. Przyjechał też prokurator oraz technicy .Po tej informacji do policji wszyscy z komendy samoistnie odeszli od swoich biurek i ruszyli w pościg za mordercą na miasto. Dla miejscowych bandytów w tym dniu nie było zmiłuj , był to dla nich ich dzień ostateczny. Rozpoczęły się liczne zatrzymania i przesłuchania . Światek przestępczy widząc co się dzieje sam przekazał policji informację o zabójcy. Po trzech dniach został zatrzymany. Człowiek ten nie był bezpośrednio związany z miejscową mafią , lecz dokonał tego dla pieniędzy będąc przez nich wynajęty.

Matka odmówiła  złożenia zeznań w tej sprawie idąc do prokuratury  i wykrzykując im ,że nie zamierza ponownie na sali sadowej przezywać tego dramatu, a jak im się to nie podoba to mogą ją zamknąć , a na rozprawę i tak nie pójdzie. Prokuratura i sad nie wzywała ją na rozprawę. Nie była mi w stanie nic bliższego powiedzieć na temat samego zabójcy , lecz potwierdziła, ,że zostało on wynajęty przez mafię do zabicia jej syna dlatego, ze mafia w dalszym ciągu , nawet po jego odejściu z policji bała się informacji ,które on o nich posiadał . 

Morderca został skazany przez sąd na 14  lat więzienia , która to kara zakończyła mu się w zeszłym roku. 


PS. w czasie pisania tego tekstu służby specjalne co rusz przerywały mi połączenie internetowe z siecią jak również przeszkadzały w jego pisaniu

Poruszony tutaj przeze mnie temat dotyczy mafii samochodowej /tak w sposób nieuprawniony i językowo błędny nazywano w latach 90-tych w Polsce przestępczość zorganizowana/ ,   a która z prawdziwą mafią nie wiele ma wspólnego. Dlatego w tym przypadku należałoby raczej mówić o gangsterce. 

Należy stwierdzić iż termin mafia powinien być raczej stosowany wobec  przestępczych struktur powiązanych ze strukturami państwowymi. Patrząc na to z tej strony należy stwierdzić , iż w Polsce zarówno po 1989 r. jak również wcześniej rządziły i rządzą do dzisiaj struktury mafijne . Osobiście dałem temu wyraz  w tym swoim piśmie /artykule pt. ”Mafino-zbrodniczy system władzy w Polsce dawniej i dzisiaj..”
http://detektyw.xip.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=114&Itemid=152

Artykuł ten dedykuję matce zamordowanego Bogdana oraz wszystkim uczciwym policjantom oraz. pracownikom służb specjalnych , dla których praca dla dobra Polski jest ich życiową misją -ja za młodu byłem taki sam . Z racji wyglądu mówiono na mnie Cattani, chociaż tak szczerze  mówiąc jak do dzisiaj czuję się jak Cattani. Czy spotka mnie jego los nie wiem ,lecz tego się nie boję  gdyż prawdziwych świętych mało jest na świecie. 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żydówka matka Michała Boniego o Polakach i Żydach

W Polsce i na świecie trwa podgotowka /przygotowanie/ programowanie do wojny

O znachorce oraz kobylaku , który leczy biegunkę oraz zaparcia