Istota wiary według dziadowiny "staroksiężnika"
Los zdarzył, że w jednej kamienicy zamieszkał obok dziadowiny »staroksiężnika«, który go wtajemniczył w najgłębsze sekrety swej wiary. Głęboka i ścisła przyjaźń, zawarta z owym sekciarzem, dała Ryszardowi możność poznania prastarych druków i przejrzenia podstawowych zasad gmatwaniny tego wierzenia. Główna istota mniemań tych była następująca:
Bóg stworzył świat. Wszystko, co jest, dobro i złe, jest od Boga. Poprawianie złego przez człowieka jest błędem, wynikającym z podszeptów »Satany«. Owa Satana przebywa w Azyi. Zjawiła się po stworzeniu świata i zrodziła syna Antychrysta. Ona to wykopała kopytem z pod ziemi herbatę, kawę i »tawun« (tytoń). Żółci japończycy i chińczycy, siedzący w kraju herbaty, są podwładnymi Satany. Jedynym środkiem walki z szatanem jest wytwarzanie męczenników. Istota zbawienia polega na męczeństwie. Ludzie zbawieni przez swe zasługi sprawiają, że świat jeszcze istnieje, gdyż powinien już był zginąć w roku tysięcznym po Chrystusie. Męczennicy tworzą wieńce. Każdy listek ich wieńca o jeden dzień przedłuża istnienie świata. Ażeby przedłużyć istnienie świata, z miłości dla niego, prawdziwi chrześcijanie, czyli »starokniżniki«, chętnie podejmują śmierć, dają się setkami zakopywać w ziemię przez swych współwyznawców. Lecz grzechy ludzkie zbyt są wielkie i koniec świata jest nieunikniony. Tylko nieskończona miłość i bezgraniczna ofiara odkłada go z dnia na dzień. Choroba jest doświadczaniem człowieka przez Boga. Wszelkie leczenie chorób, cała medycyna i hygiena — są to podszepty szatana, ażeby człowieka z drogi bożej odwrócić. (Syn owego starca, chłopiec dziewięcioletni, zachorował na oczy. Nie leczono go, aż oślepł zupełnie. W ślepocie przepędził życie. Codziennie ojciec błogosławił Boga głośną modlitwą i pokłonami, — codziennie modlił się syn, dziękując Bogu, iż mu wzrok odjął, gdyż dziecko było piękne i świat mógł je skusić. Ślepiec zaś przeżył życie w zupełnej cnocie). Wszelkie poprawiania świata przez człowieka, a więc reformy Piotra Wielkiego, są owocem grzechu. Nauka jest wymysłem Satany, nawet nauka szkolna dzieci. Tyko księgi święte godne są czytania. W książkach szkolnych są bajki, zagadki, przypowieści, słowem zabawki. Tymczasem księgi służyć powinny do zbawienia duszy. Bezżeństwo obowiązuje wszystkich starowierców. Niema sakramentu małżeństwa, gdyż Bóg nie może udzielać błogosławieństwa na grzech. Z chwilą upadku, popełnienia grzechu z niewiastą, wierny wypędzony jest z gminy. Upadek swój może zgładzić przez niezmiernie srogą pokutę, przez post sześciotygodniowy z powstrzymaniem się od jadła i napoju. Nadto musi złożyć niezmierną ilość pokłonów ziemnych, które po nocy wybija i oblicza na »szczotach«. Kobieta nigdy nie jest żoną mężczyzny. Jest to tylko »gospodyni«. Cnotę prawdziwą stanowi celibat absolutny, od dzieciństwa do śmierci. Ci mężowie, którzy wytrwali w takim celibacie, są »ojcami świętymi«, czyli kapłanami. Najstarszy z nich wiekiem jest jakgdyby prawodawcą, sędzią, czy rabinem. Przyjaciel Ryszarda wstawał o pierwszej godzinie w nocy i trwał na modlitwie do rana. Modlitwa polegała na biciu pokłonów ziemnych i wzdychaniu: »Hospody pomiłuj!« Jadł raz na dzień i tylko zimne potrawy. Nigdy mięsa, nigdy alkoholu, nigdy herbaty, która jest najbardziej znienawidzoną. Dom, gdzie znajdował się samowar, poczytywany był za dom nieczysty. Samowar bowiem jest symbolem świata: z wierzchu woda, a w środku ogień... Za napój służył starcowi tylko kwas chlebowy. Jadło tylko koszerne i w małej ilości, każdy bowiem człowiek ma przeznaczoną od Boga pewną ilość pokarmów do spożycia. Im kto prędzej zje swoją porcyę, daną mu na życie, tem prędzej umrze. O ile się usilniej i twardziej pości, tem dłużej można żyć i pracować na świecie. Wszyscy starowiercy twardo i bardzo pracują. Praca i modlitwa jest istotą ich życia...
źródło : fragment z powieści Nawrócenie Judasza z trylogii Stefana Żeromskiego
pt. „Walka z szatanem ”
https://pl.wikisource.org/wiki/Nawracanie_Judasza/Ca%C5%82o%C5%9B%C4%87
PS. Zachęcam i namawiam wszystkich do powrotu do naszych historycznych korzeni min. do naszej przecudnej polskiej literatury po to , by rozkoszować się mądrością tamtych treści , stworzonych bez udziału nowych technologii, a tak pięknych i poruszających naszą duszę i serca oraz przerzyć przygodę z polskim językiem i mową , która obecnie jakże okrutnie jest wypaczana i zniekształcana w mediach i internecie , szczególnie na forach internetowych w myśl zasady , że "pisać każdy może ".
Dzisiaj postanowiłem zerwać mój rozwód z biblioteką i klasyczną literaturą książkową , który zrobiłem około 15 lat temu w trosce o swoje oczy , po utracie jednego oka /mam zbliznowaconą rogówkę i nie widzę na jedno oko/ i poszedłem w kierunku pobliskie biblioteki /o dziwo ostała się w tym odmęcie różnych zmian po 1989 r. w Polsce/ , by wypożyczyć trylogię Stefana Żeromskiego pt. "Walka z szatanem " do jej ponownego przeczytania i przestudiowania.
PS. Zachęcam i namawiam wszystkich do powrotu do naszych historycznych korzeni min. do naszej przecudnej polskiej literatury po to , by rozkoszować się mądrością tamtych treści , stworzonych bez udziału nowych technologii, a tak pięknych i poruszających naszą duszę i serca oraz przerzyć przygodę z polskim językiem i mową , która obecnie jakże okrutnie jest wypaczana i zniekształcana w mediach i internecie , szczególnie na forach internetowych w myśl zasady , że "pisać każdy może ".
Dzisiaj postanowiłem zerwać mój rozwód z biblioteką i klasyczną literaturą książkową , który zrobiłem około 15 lat temu w trosce o swoje oczy , po utracie jednego oka /mam zbliznowaconą rogówkę i nie widzę na jedno oko/ i poszedłem w kierunku pobliskie biblioteki /o dziwo ostała się w tym odmęcie różnych zmian po 1989 r. w Polsce/ , by wypożyczyć trylogię Stefana Żeromskiego pt. "Walka z szatanem " do jej ponownego przeczytania i przestudiowania.
Komentarze
Prześlij komentarz